Witam ponownie jak w tytule , pomału kończymy dół ,,,i wybieramy się na górę .Całość małymi kroczkami zaczyna nabierać kształtu , pomieszczenia na parterze już prawie wyglądają , tak jak mają wyglądać docelowo a i schody też zaczynają się powoli pojawiać,,, ,,,, cieszy niezmiernie jak można zaglądnąć sobie już do kuchni , łazienki,,, i trochę po wizualizować…. Ech,,,, daleka droga przed nami jeszcze,,,,,
Etap budowy mniej więcej z zeszłych wakacji,,,
Zaczęliśmy od zaszalowania pod płytę nowo wybudowanej części,,,, nad resztą jest jeszcze nierozebrany , stary dach,,,,
Szwagierek Łukasz i nasza " Nadzorczyni budowlana " ,,, wszystko sprawdza i wszystkiego pilnuje
stuk-puk
po zaszalowaniu nowej części przyszła pora by usunąć resztę dachu ,,,
stare dachówki zjeżdzały po już wczęsniej " opatentowanej " przez nas zjeżdżalni dachówkowej żeby nie popękały ,,,, bo przecież " sprzydadzą się "
w trakcie rozbórki ,,,,, jeszcze poleci ściana którą widać na dole mniej więcej w połowie belek,,,,
tu ją widać przez dwa środkowe okna,,,, niebieska ściana z drzwiami na środku ,,,,,
no i tak to mniej więcej wyglądało w połowie roboty
a tyle zostało z tej ścianki ,,,,
no i moi Drodzy,,,,,,zapraszam na górę tworzymy schody ....
Nadzorczyni jak widać pilnuje ,,,, żeby wszystko , prosto, równo i elegancko było
szalunek pod płytę też nad resztą zaczyna powstawać ,,,,
chwila wytchnienia,,,,
tu widać już szalunek nad środkową częścią domu , czyli nad jadalnią i schodami , oraz jeszcze nie dokońca rozebraną część dachu nad salonem,,,, który jest następny w kolejce do szalunku,,,,
tu mój Mąż tworzy zbrojenie do belki, która ma "zastąpić" tą wcześniej wyburzoną ścianę w środku domku.
zbrojenie schodów też im poszło całkiem nieźle ,,,
i w końcu reszta szalunku czyli salon,,,,
Tak to mniej więcej wyglądało przed zalaniem,,,,,
ostatnie poprawki,,,,,
Ten etap najbardziej mi się podobał,,,,, wieczorami gdy już wszyscy się rozjeżdżali i zostawaliśmy tylko Ja i Mąż ,,,, siadaliśmy na deskach u góry,,,, i oglądaliśmy gwiazdy,,,,, snuliśmy plany a nieraz tak leżeliśmy na tych dechach z godzinę gapiąc się w niebo i poprostu rozmyślając.....
Zdjęć z wylewania płyty niestety nie posiadamy,,,, więc następny wpis zacznie się już od wylanej , równiutkiej góry